Podsumowanie czerwca 2018

   Czerwiec minął, a więc pora na podsumowanie. Muszę przyznać, że ten miesiąc był dla mnie naprawdę słaby pod kątem czytania. Przez większość czasu nie potrafiłam wykrzesać z siebie choćby najmniejszej chęci do lektury. No, ale nie przedłużajmy już dłużej - zapraszam na podsumowanie!



   Pierwszą książką jaką przeczytałam w tym miesiącu była Iskra od Kristin Cashore. Tę autorkę poznałam już za pośrednictwem Wybrańców. Bardzo wtedy się zachwycałam tą pozycją, więc szybko wpisałam kolejną książkę tej pani na listę do przeczytania. Podchodziłam do tej powieści z pewnymi oczekiwaniami, ale czy nie były one aby za wysokie? Po szczegóły zapraszam do recenzji.
 
Następnie zabrałam się za powieść pod (niezwykle długim) tytułem Karaibska Krucjata. Płonący Union Jack. Tę książkę również już recenzowałam. Jest to wypełniona akcją i humorem powieść przygodowa, która może mnie nie do końca zachwyciła, ale widzę w niej pewien potencjał i sądzę, że dla wielu z was może być to idealna pozycja na lato.

 W czerwcu przyszedł też czas na zakończenie serii, którą traktuję trochę jak guilty pleasure. A mowa tu o  Wybranych  od Christi Daugherty, a konkretnie o piątym tomie, czyli o  Niezłomnych. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jest to literatura wysokich lotów i jest tam troszkę głupotek i banałów, ale jestem skłonna to wybaczyć. Głównie dlatego, że te powieści są napisane naprawdę lekkim i przystępnym stylem i mimo wszystko wciągają czytelnika. Bohaterowie może nie są tu wybitnie wykreowani, ale i tak można ich polubić. Nie jest to nic wybitnego, ale mimo to miło było spędzić czas przy tej serii. Jedyne zastrzeżenia mam do zakończenia trójkąta miłosnego, szczególnie do tego w jaki sposób autorka potraktowała mojego ulubieńca. Serio - sam wybór Allie mogłam przeboleć, ale końcówkę... No, ale cóż... nie można mieć wszystkiego.

 W tym miesiącu kontynuowałam również czytanie mang z cyklu Ścieżki młodości od Io Sakisaki. Przeczytałam tomy od dziewiątego do dwunastego. Niedługo zabiorę się za trzynasty i napiszę jakąś zbiorczą recenzję. Więc żeby nie spojlerować to jeszcze wstrzymam się z opinią. Tak - jestem okrutna. Wyczekujcie nowych postów!

 Potem postanowiłam się zmierzyć z Gaimanem. Do tego autora miałam już dwa podejścia - jedno było straszne ( Nigdziebądź), drugie zaś naprawdę udane (Gwiezdny pył). Do Księgi cmentarnej podchodziłam więc  ciekawością, ale też z rezerwą. Moją pełną opinię o tej pozycji możecie znaleźć tutaj, więc zainteresowanych zapraszam. Mogę tylko powiedzieć, że jest to bardzo klimatyczna i dosyć specyficzna powieść o pewnym chłopcu, o imieniu Nikt, który dorasta na cmentarzu pod opieką duchów. I uwierzcie mi, to jeszcze nie jest najdziwniejsza rzecz, którą możecie w tej powieści znaleźć.

Ostatnią książką, którą udało mi się przeczytać w czerwcu jest Wróć, jeśli pamiętasz od Gayle Forman. Do Zostań, jeśli kochasz mam spory sentyment i głównie dlatego zabrałam się za tę pozycję. Choć muszę przyznać, że podchodziłam do niej dosyć sceptycznie. I niestety moje obawy się sprawdziły. Nie będę się już powtarzać - cała moją tyradę możecie przeczytać tutaj. Jeśli macie ochotę na odrobinę narzekania, to zapraszam serdecznie.

Podsumowując:
 W czerwcu przeczytałam pięć książek ( z czego co najmniej trzy średnio do mnie trafiły) i cztery mangi.
 Po kątem ilości jest nieźle, ale z jakością tego co czytałam... no słabo po prostu. Z książek na wyróżnienie zasługuje tylko Księga cmentarna, reszta była co najwyżej niezła.

 A co tam u was? Ile książek udało wam się przeczytać w czerwcu? A może znacie, którąś z powyższych pozycji? Pochwalcie się w komentarzu.
 Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!






Komentarze