KARAIBSKA KRUCJATA. PŁONĄCY UNION JACK - Marcin Mortka

  Jako dziecko uwielbiałam oglądać Piratów z Karaibów. Miałam kompletną obsesję na punkcie statków,  tajemniczych skarbów i morskich legend. Kiedy zorientowałam się, że nasz rodowity autor zdecydował się napisać książki w podobnym klimacie do filmów, od razu zapisałam je na listę do przeczytania. Minęło już trochę czasu, ale w końcu udało mi się zabrać za pierwszy tom tej dylogii. Czy Płonący Union Jack był na tyle dobry, by uplasować się tuż obok moich ukochanych przygód Jacka Sparrowa? Przekonajmy się.

  Billy O'Connor jest żądnym przygód korsarzem. Mimo że facet stara się mieć łeb na karku, to sprawy wcale nie są takie proste, jak mogłyby się wydawać. Załoga, którą posiada, jest dość mieszanym towarzystwem, a oficerowie lubią podejmować różne decyzje bez jego zgody. Zwłaszcza, gdy w pobliżu pojawia się nad wyraz atrakcyjna kobieta...
Jakby tego był mało Billy będzie musiał zmierzyć się jeszcze z piratami, Francuzami, diabłami morskimi, duchami i wieloma innymi przeszkodami, na które dane mu będzie natrafić.

 Książka ta jest po brzegi wypełniona akcją. Nieustannie się coś dzieje, występuje tu wiele zwrotów akcji. Na przestoje więc nie można w tym przypadku narzekać.
Drugim pozytywnym aspektem tej powieści jest humor. Autor podchodzi z dystansem do całej historii i często wplata w nią dużo ironii. Przypomina trochę pod tym względem Terry'ego Pratchetta, choć... nie lubię tak porównywać autorów.
Jeżeli chodzi o bohaterów to jest w porządku. Każdy członek załogi ma jakąś charakterystyczną cechę, która odróżnia go od reszty. Tyle że... nijak nie da się do nich przywiązać. Niby postacie mają swoje indywidualne cechy, ale brakuje im głębi.
Jest jeszcze jeden problem. Mimo, że książka ma tyle zalet, to nie mogłam się w nią wgryźć. Treść najzwyczajniej w świecie spływała po mnie jak po kaczce. Nie jestem w stanie określić co tu zawiniło, ale... No nie czytało mi się tego z taką przyjemnością, jakiej oczekiwałam.

Podsumowując:
 Mimo wartkiej akcji, humoru i ciekawych bohaterów nie potrafiłam się wciągnąć w tę historię. Strasznie jest mi głupio z tego powodu, bo całość prezentuje się naprawdę dobrze, tyle że... kompletnie to do mnie nie trafiło. Jeżeli jednak szukacie dobrej przygodówki, przypominającej odrobinę Piratów z Karaibów to możecie sięgnąć po tę powieść. Mnie nie zachwyciła, ale istnieje duża szansa, że większości z was się spodoba.

Informacje ogólne:
Ilość stron: 424
Cykl: Karaibska krucjata
Tom: 1
ISBN: 9788375745009
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 13.05.2011
Ocena: 6/10

 A wy? Dajcie znać czy czytaliście już tę książkę, a jesli tak, to co o niej sądzicie.
Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!


Komentarze