Podsumowanie sierpnia 2018

   Kolejny miesiąc za nami, kolejne podsumowanie. Wakacje dobiegły już niestety końca (przynajmniej dla mnie) i trzeba wrócić do szkolnego rozgardiaszu. Sierpień był dla mnie szansą na nadrobienie zaległych książek. Sprawdźmy w jakim stopniu mi się to udało.





   W tym miesiącu udało mi się przeczytać dwie powieści z cyklu Engelsfors. A mowa tu Ogniu i Kluczu. O całej trylogii możecie przeczytać już na moim blogu, więc nie będę się już rozgadywać. Ale jeśli ciekawi was połączenie czarownic, szkolnego życia i lekkiego thrillera, to polecam zainteresować się tą serią.

  Potem przyszedł czas na Inwazję na Tearling od Eriki Johansen. Pierwszą cześć czytałam lata świetlne temu i średnio byłam zachwycona. Nie była to zła książka, ale trochę zabrakło jej do ideału. Jednak ze względu na wiele pozytywnych opinii postanowiłam dać tej trylogii drugą szansę. I kolejny raz - nie zostałam powalona na kolana, ale było nieźle. Raczej nie sięgnę po trzeci tom, bo nie czuję takiej potrzeby. Ten cykl jest całkiem ok, ale uważam, że istnieje sporo lepszych, a mniej docenianych serii fantasy.


  Następnie przeczytałam Z otchłani Martyny Senator. Tę powieść również już recenzowałam. Jest to słodka i lekka komedia romantyczna, wykorzystująca wiele popularnych motywów. Nic wybitnego, ale jako czytadło na odstresowanie sprawdza się znakomicie.

  Ostatnią książką przeczytaną w sierpniu jest Zakon Mimów od Samanthy Shannon. Czas Żniw był dość ciężkim początkiem i miałam wątpliwości, czy kontynuować tę serię. W końcu jednak postanowiłam się przemóc i wyjść autorce naprzeciw. I było warto. Powieść tę czyta się o wiele przyjemnej niż jej poprzedniczkę. Dużo łatwiej jest tu zrozumieć cały ten świat, który stworzyła pani Shannon i dopiero tutaj możemy się nim faktycznie nacieszyć. Bohaterowie się rozwijają, akcja staje się coraz ciekawsza, a styl ulega poprawie. I ten klimat - fantastyczny!

 Podsumowując:
  W sierpniu udało mi się przeczytać 5 książek. Niby niedużo, ale były to dość grube tytuły (w większości przypadków) , więc jestem całkiem zadowolona. Pod kątem jakości też jest w porządku, także ten miesiąc uważam raczej za udany pod kątem czytelniczym.

  A jak to jest z wami? Ile książek udało się wam przeczytać? Które z nich są najlepsze? A najgorsze? A może znacie którąś z powyższych pozycji? Pochwalcie się w komentarzach!
  Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!

Komentarze