HARRY POTTER I PRZEKLĘTE DZIECKO - Jack Thorne, John Tiffany, J.K. Rowling

Bez wątpienia Przeklęte Dziecko skutecznie podzieliło fanów Harry'ego Pottera na dwa obozy - tych którzy ubóstwiają tę sztukę i tych, którzy nie darzą jej zbytnią sympatią...
A jak to jest u mnie? Zaraz się przekonacie :)
Ale najpierw trochę o fabule.
Po zakończeniu wojny z Voldemortem, Harry postanowił się ustatkować. Poślubił Ginny, podjął pracę w Ministerstwie i dorobił się trójki dzieci. Jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Z kolei jego syn, Albus szybko przekonuje się, że bycie synem sławnego czarodzieja nie jest wcale takie proste i usiane różami, jak mogłoby się wydawać, a fakt, iż został przydzielony do Slytherinu, bynajmniej nie polepsza sprawy. Jedyną osobą, na którą może liczyć jest Scorpius - chłopak, o którym krążą dziwne plotki...

Zacznę może od tego, że Przeklęte Dziecko to scenariusz do sztuki. Więc można się domyśleć, że nie doświadczymy tu tego samego, co w książkach. Nie ma tu tych klimatycznych opisów, wszystko opowiedziane jest bardzo skrótowo. 
Często można tu trafić na dziury fabularne, nieścisłości. Niektóre sceny były wręcz głupie do kwadratu, co przyjmowałam z bólem, bo świat Harry,ego Pottera darzę dużą sympatią.
Idąc dalej - bohaterowie. No więc tak... Osoby, które znamy z tomów 1-7 były całkiem okej. Charaktery uległy pewnym zmianom, ale nie uwiera mnie to zbyt mocno, więc czepiać się nie będę. Mogę wręcz pochwalić twórców za to, że trochę rozwinęli tu postać Draco. Nie oszukujmy się - wcześniej ten  bohater nie wzbudzał u nas zbytniej sympatii, a tu nareszcie mamy okazję by go zrozumieć, dostrzec pozytywne cechy, a nawet polubić.
Jeżeli zaś chodzi o nowe postacie to... porażka. Albusa nie da się w żaden sposób lubić. Jest bezpłciowy, irytujący i nieprzeciętnie bezmyślny. Już Scorpius wypada lepiej, choć i on mógł zostać wykreowany lepiej.
A teraz fabuła.
W życiu nie czytałam czegoś równie abstrakcyjnego. Całość sprawia wrażenie napisanego na kolanie fanfika. Nie brakuje bzdurnych sytuacji, a motyw cofania się w czasie wprowadzono w najgłupszy możliwy sposób. Pod koniec wypływa jeszcze wiele nieprawdopodobnych rzeczy, ale o nich nie wspomnę, bo to już by były spojlery.

Podsumowując:
Jeżeli nastawiacie się na coś na miarę poprzednich części, to radzę trochę ostudzić swoje nadzieje. Sztuka wciąż ma w sobie okruszki tamtego pysznego tortu, ale to tylko okruszki. Jeśli chcecie spróbować wrócić do świata Harry'ego Pottera i ciekawi was zabawa w światy równoległe, to możecie spróbować się za to zabrać, ale liczcie się z tym, że scenariusz jest dość abstrakcyjny, a do ideału naprawdę dużo mu brakuje.

Informacje ogólne:
Ilość stron: 368
Tytuł oryginału: Harry Potter and the Crused Child
Cykl: Harry Potter
Tom: 8
ISBN: 9788380082281
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 22.10.2016
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
Ocena: 5/10

A wy? Może wam bardziej spodobało się Przeklęte Dziecko? Dajcie znać jakie są wasze wrażenia.
Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!

Komentarze