Z OTCHŁANI - Martyna Senator

 Z Martyną Senator miałam już styczność przy okazji czytania Z popiołów i było to bardzo udane spotkanie. Pamiętam, że tę powieść pochłonęłam w ekspresowym tempie i bardzo mi przypadła do gustu, a rzadko mi się to zdarza jeśli chodzi o tego typu książki. Gdy więc zabierałam się za Z otchłani miałam niemałe oczekiwania. Czy ten tom dorówna swojemu poprzednikowi? Sprawdźmy!

  Kaśka jest niepoprawną romantyczką. Zawsze wierzyła w to, że gdzieś tam czeka na nią książę na białym koniu, który da jej szczęśliwe życie. Była przekonana, że to Adam jest jej bohaterem... dopóki jej nie zdradził.
Całe jej dotychczasowe życie legło w gruzach. Dziewczyna próbuje jakoś się pozbierać po tak ciężkim ciosie, gdy nagle w jej życie wkracza Szymon. Miłość z Tindera to zdecydowanie ostatnia rzecz, na którą Kaśka ma w tym momencie ochotę. Wszystko jest już wystarczająco mocno pogmatwane. Jednak czas płynie, a rany powoli zaczynają się goić. Dziewczyna musi w końcu wziąć się garść i zacząć żyć według zupełnie nowych zasad.

Można wywietrzyć kuchnię z zapachu spalenizny, ale nie sposób wywietrzyć serce z miłości.

 Powieść ta jest już w zupełnie innych klimatach niż Z popiołów. To coś dużo lżejszego. Przywodzi na myśli komedię romantyczną z elementami charakterystycznymi dla typowych romansów. Mamy to dość sporo klisz, z którymi z pewnością wiele z nas już się wcześniej spotkało - jeśli nie przy książkach, o z pewnością w trakcie oglądania filmów. I to właśnie jest największym problemem tej pozycji. Autorka nawrzucała tu mnóstwo schematów, ale żadnego z ich nie przełamała, przez co historia wydaje się być przewidywalna, niemal banalna.

Zrozumiałam, że życie trzeba brać ze wszystkimi jego kolorami. Nie ma sensu udawać, że nad głową roztacza się błękitne niebo, gdy tak naprawdę oblepiają go kłęby burzowych chmur. 

 Jeśli chodzi o bohaterów, to jest nieźle. Nie zżyłam się z nimi jakoś szczególnie mocno, ale byli całkiem sympatyczni. Oprócz głównej pary przewijają się też postacie z poprzedniego tomu, więc jeśli nie chcecie sobie zaspojlerować historii Sary, to radzę przeczytać tę serię po kolei. Jeśli chodzi o relacje między Kaśką a Szymonem, to... No przypomina to romans z komedii romantycznej. Coś a'la Planeta Singli. Nic wybitnego, ale do przełknięcia.
 Styl pani Martyny jest tu tak samo dobry jak w Z popiołów. Lekki, ale nie banalny - idealny do zrelaksowania. Powieść czyta się z zawrotnym tempie i - mimo tylu schematów - z uśmiechem na twarzy.

Podsumowując:
 Z otchłani to lekka i przyjemna opowiastka, do przeczytania w jeden wieczór. Jest przepełniona schematami i raczej nie wnosi nic nowego, ale jako odstresowywacz sprawdzi się całkiem nieźle.

Informacje ogólne:
Ilość stron: 332
Cykl: Z popiołów
Tom: 2
ISBN: 9788379768332
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 15.02.2018
Ocena: 6/10

 A wy? Dajcie znać co sądzicie o książkach Martyny Senator i czy lubicie lekkie i niezobowiązujące pozycje takie jak ta.
 Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!

Komentarze