TRYLOGIA ENGELSFORS - Mats Strandberg, Sara B. Elfgren

  Ta seria zdążyła mi się już dość mocno wryć w pamięć, bo swego czasu dosyć dużo mówiło się o niej w internecie. Nie był to może u nas jakiś wybitny bestseller na miarę Igrzysk śmieci, czy Harry'ego Pottera, ale tytuł ten nie przeszedł też całkowicie bez echa. Gdy więc natrafiłam na okazję, by kupić całą trylogię za bardzo przystępną cenę, nie mogłam się powstrzymać - musiałam w nią zainwestować. Książki są dość grube, więc obawiałam się, że historia będzie trochę przegadana. A jak to wypadło w praniu? Przekonajmy się!



   Minoo. Poukładana dziewczyna, córka lekarki i redaktora naczelnego lokalnej gazety. Pilna uczennica. Mól książkowy. Zakochana we własnym nauczycielu.
   Anna-Karin. To typowa szara myszka. Niezauważana przez nikogo. Dręczona prze rówieśników z powodu jej nadwagi. Mieszka razem z ukochanym dziadkiem i matką, która... której już jest wszystko obojętne.
   Ida. Wyrachowana blondynka z bogatej rodziny. Ma własną paczkę i cieszy się całkiem niezłą popularnością. Kocha jazdę konną. Z wszelką cenę chce rozkochać w sobie Gustafa.
  Rebecka. Niepozorna dziewczyna, ale coś w sobie ma. A na pewno tak uważa jej chłopak, Gustaf - szkolna gwiazda sportu, obiekt westchnień każdej nastolatki. Rebecka to dobra i wrażliwa osoba, ale chyba ma problemy z zaakceptowaniem pewnych części siebie...
  Vanessa. Piękna i popularna. Jest spontaniczna i lubi od czasu do czasu poimprezować, ale gdy przyjdzie co do czego potrafi okazać każdemu wsparcie. Kocha swojego młodszego brata, nieco szaloną matkę i wspaniałego chłopaka - Willego. Jedyną osobą, której nie potrafi zdzierżyć jest jej ojczym.
  Linnéa. Szczera do bólu. Ubiera się jak emo. Podobno zażywa narkotyki, pije i pali papierosy. Jej najbliższym przyjacielem jest Elias.

 Losy tych sześciu, kompletnie innych dziewcząt splatają się w parku, w noc, w której na niebie pojawia się czerwony księżyc. Żadna z nich nie wie jak, ani po co tam przybyła, ale jedno jest pewne - nic w ich życiu nie będzie już takie samo. Każda z nich posiada bowiem niezwykłe zdolności, a razem tworzą magiczny krąg. Zło nie śpi i ciemność powoli zaczyna ogarniać Engelsfors. Dziewczęta muszą się zjednoczyć i stawić czoła niebezpieczeństwu. Ale jak to zrobić, skoro nie potrafią dojść do porozumienia nawet przy najdrobniejszych decyzjach?

Engelsfors. Ładna nazwa, prowincjonalne miasto. W środku niczego, otoczone rozległymi lasami, w których ludzie często się gubią i giną. 

 Jak widać głównych bohaterek jest tu dość sporo, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Bo postacie faktycznie się tutaj od siebie różnią i nie chodzi mi jedynie o zainteresowania, czy podstawowe cechy. Dziewczęta wyznają też różne wartości, obracają się w innych kręgach społecznych, mają różne sytuacje rodzinne i własne problemy. Ta różnorodność pozwala na zidentyfikowanie się czytelnika z przynajmniej jedną z wymienionych powyżej protagonistek. Mi do gustu z początku najbardziej przypadły Minoo, Vanessa i Rebecka, ale z czasem doceniłam każdą z bohaterek, bo z biegiem wydarzeń ich charaktery się znacznie rozwijają. Jeśli chodzi o poboczne postacie, to jest ich tu całkiem sporo. Co prawda działa to na zasadzie spirali - osoby najbliżej centrum akcji mają mocno zarysowane osobowości, a im dalej, tym prościej i bardziej stereotypowo.  W kolejnych tomach pojawia się też sporo nowych bohaterów - takich jak Aleksander, czy Victor... Ach - Victor. Mogłabym się godzinami rozwodzić na temat tego jak fantastyczna to postać i za co go kocham, ale oszczędzę wam - jest jeszcze tyle rzeczy do omówienia!

 Kiedy człowiek ogląda film, to chce wierzyć, że jest jak ten bohater. Że byłby tym, który kwestionuje, dostrzega prawdę, choć nikt inny tego nie robi... a potem odkrywa, że wcale nie jest bohaterem. 

 Style obu autorów są do siebie na tle podobne, że trudno jest wyczuć, że pisały to dwie osoby. Wszystko napisane jest przystępnym językiem, a przez wszystkie powieści, mimo ich rozmiarów, płynie się w niezwykłym tempie. No... może nie cały czas, bo zdarzają się trochę rozciągnięte momenty, ale jestem w stanie przymknąć na to oko. Gorzej jest jeśli chodzi o drobne błędy, takie jak pomylenie imion. Z Victora nagle robi się Gustaf, z Linnéi Vanessa. Nie jest to na tyle częste, by utrudniać zrozumienie akcji, ale wprowadza mały zamęt.
 Sama fabuła jest bardzo wciągająca i angażująca. Miasteczko, w którym mieszkają dziewczyny, jest bardzo klimatyczne i tajemnicze. Tajemnica jest ogólnie słowem-kluczem tej serii. Jest tu sporo zagadek i niedopowiedzeń, a odpowiedzi, które otrzymujemy, często potrafią wywrócić wszystko do góry nogami. Autorzy nie boją się też stawiać postaci w trudnych sytuacjach, a czasem nawet nie wahają się ich uśmiercić. Dotyczy to również tych bardziej głównych bohaterów. Rzecz jasna nie powiem których.

Tęsknię za tobą. To nie przechodzi. Czasem tylko mniej boli. 

 Podczas czytania czułam mnóstwo emocji. Miejscami miałam wrażenie, że seria ta ociera się trochę o thriller. Szczególnie przy pierwszych dwóch tomach. Pewne sytuacje były tam dość... niepokojące. Ale jedno jest pewne - po tej lekturze bardzo łatwo jest wpaść w kaca książkowego. Ja tak miałam. Od dawna tak nie przeżywałam żadnej powieści. Gdy skończyłam byłam w otchłani rozpaczy i... serio żałowałam, że autorzy nie napisali jakiejś kontynuacji.

Podsumowując:
 Moim zdaniem ta trylogia zasługuje na szum, który wokół niej powstał. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że powinna zostać w pamięci społeczeństwa czytelników na o wiele dłużej. Jest świetnie poprowadzona, wciągająca, emocjonująca i absolutnie uzależniająca. Jeśli szukacie tajemniczej i klimatycznej serii o czarownicach z fantastycznymi bohaterami, to trafiliście pod dobry adres.

Informacje ogólne:
Ilość tomów: 3
Tytuł oryginału: Engelsforstrilogin
Wydawnictwo: Czarna Owca
Lata wydawania w Polsce: 2012-2014
Tłumaczenie: Patrycja Włóczyk
Ocena: 8/10

 A wy? Dajcie znać, czy czytaliście już tę trylogię, a jeśli tak, to jakie są wasze opinie (i czy też kochacie Victora).
 Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!



Komentarze