Podsumowanie maja 2018

  Maj chyli się już ku końcowi, a więc pora na podsumowanie. W tym miesiącu nie czytałam zbyt wielu książek, bo miałam różne wyjazdy i sporo rzeczy do załatwienia ( mam wrażenie, że piszę to co miesiąc XD ), więc wynik może nie być powalający, ale bądźmy dobrej myśli.



  Pierwszą książką, którą przeczytałam w maju jest  Marsjanin autorstwa Andy'ego Weira. O tej powieści pisałam już wcześniej, więc zainteresowanych odsyłam tam. Mimo, że średnio mnie ciągnie do historii tego typu, to ta pozycja była naprawdę nietypowa i nawet mi się spodobała. Ale to wszystko zasług Marka Watneya i jego niezastąpionych ziemniaków.

  Potem zabrałam się za Bestię. Prawdziwą historię księcia od Sereny Valentino. Jest to krótka
opowiastka, inspirowana Disneyowską produkcją z 1991 roku. Autora postanowiła nieco zmienić historię i pokazać ją z perspektywy księcia, ale... chyba nie do końca jej się to udało. Na początku faktycznie jest to ciekawie przedstawione. Mamy długaśny wstęp o tym jakie życie prowadził Bestia przez przemianą , dodano też parę nowych wątków, trochę pozmieniano. Ale potem, gdy już przychodzi pora na historię znaną nam z animacji, to już robi się kiepsko. W tej połowie wszystko zostało poprowadzone po łebkach, jakby pani Valentino nie miała pomysłu na jej rozwój. Historia wydaje się być przez to mocno spłaszczona. Nie wspominam już o trzech wiedźmach, które miały być głównymi antagonistkami. Są po prostu rozczarowujące. Bardzo lubię tę baśń i głównie dlatego sięgnęłam po tę książeczkę. Niestety nie jest to nic wybitnego i raczej już nigdy do niej nie wrócę.

  Następnie w ramach małej odskoczni zabrałam się za trzeci tom mangi Erased. Miasto z którego zniknąłem której autorem jest Kei Sanbe. Bardzo podobały mi się poprzednie tomiki. Były takie klimatyczne, wypełnione akcją i tajemnicze. Tutaj tempo trochę zwalnia, ale jest to uzasadnione tym, że autor nieco rozwinął swoją historię.

Kolejnym tytułem, który udało mi się przeczytać jest Bezpieczna przystań od Nicholasa Sparksa. O tej powieści wypowiadałam się już wcześniej, więc teraz będę się streszczać. Jest to całkiem dobra powieść, szczególnie nadająca się na letnie wieczory, ale na kolana nie powala.

 W tym miesiącu podczytywałam też sobie mangę Ścieżki młodości od Io Sakisaki (mam nadzieję, że dobrze to odmieniam). Co jakiś czas sięgałam po jeden tomik, by się jakoś zrelaksować i tu nagle puf - okazało się, że przeczytałam aż pięć! Historia zaczyna zmierzać w kierunku telenoweli, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe wrażenie. Bohaterowie tego tytułu są naprawdę przesympatyczni i nie chciałabym, żeby fabuła obniżyła poziom tej mangi, bo... szkoda by było. Jeszcze tomy 4-6 były spoko, ale w 7-8 zaczęło się dziać coś dziwnego... Mam nadzieję, że nic się dalej nie skiepści.

  W maju przyszedł też czas na Szturm i Grom autorstwa Leigh Bardugo. Powiem wam, że ten tom jest zdecydowanie lepszy od pierwszego. Owszem - Cień i Kość  był bardzo lekkim i wciągającym tytułem, ale on pewien niedosyt. Tutaj dostajemy już dożo więcej niż poprzednio. Mamy tu nowe miejsca, legendy i wierzenia, pojawiają się też nowe postacie - między innymi niesamowity i niepowtarzalny Mikołaj. Serio - właśnie takiego bohatera potrzebowała ta seria. On ma takie riposty, że nie sposób go nie polubić. No i trzeba jeszcze wspomnieć o Alinie. To jak ta postać ewoluowała z tomu na tom jest po prostu godne podziwu. Tutaj jest już bardziej pewna siebie i stara się rozsądnie podejmować decyzje. Jedynym kłopotem jaki mam, to to, że wokół głównej bohaterki zaczyna się tworzyć mały harem. Serio - jakby już trójkąt nie wystarczał.


  Ostatnią pozycją jaką udało mi się skończyć w tym miesiącu, jest Skaza Cecelii Ahern. O tej powieści również wypowiadałam się już na blogu, więc zaciekawionych odsyłam do tego wpisu. Jest to dość poruszająca i skłaniająca do refleksji powieść. Nie ma tu może zbyt wartkiej akcji, ale nie o to chodzi w tego typu książkach. Wciąż jest to tytuł dla młodzieży, ale można z niego wynieść dużo więcej, niż można by na pierwszy rzut oka przypuszczać.

A więc podsumowując:
W maju przeczytałam pięć książek i sześć mang.
Nie jest źle, ale mogło być nieco lepiej.

A jak to jest z wami? Dajcie znać ile książek przeczytaliście w maju i czy znacie którąś z powyższych pozycji.
Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!



Komentarze