Koko to słodka dziewczynka, mieszkająca w wielkiej rezydencji, znajdującej się na obrzeżach miasta. Z pozoru nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle innych dzieci w jej wieku - jest urocza i beztroska, ale też i bardzo naiwna.
Dopiero, gdy przyjrzymy się jej bliżej, dostrzeżemy, że Koko nie jest tak zwyczajna, jak można by było przypuszczać. Dziewczynka sama troszczy się o dom i o swojego ukochanego kotka o imieniu Kuro. Choć...jakby się zastanowić, to bardziej Kuro troszczy się o nią...
Życie Koko możne nazwać prawdziwą sielanką - całe dnie spędza bowiem, na zabawie z kotkiem, robieniu drobnych porządków, pisaniu krótkich opowiadań i na rozmowach ze swoimi gośćmi.
A kto ją odwiedza? Niewiele osób. Czasem wpadnie do niej doktor, albo nauczycielka z jej... bardzo energiczną córką, Sesame. Jest też najlepsza przyjaciółka Koko, Milk, ale z jakiegoś powodu nie może przychodzić do rezydencji zbyt często... No mamy też Marię, dawną przyjaciółkę naszej bohaterki, która jednak od jakiegoś czasu nie utrzymuje z nią stałego kontaktu.
Ale już od początku czujemy, że coś jest tu mocno nie w porządku. No bo dlaczego taka mała dziewczynka mieszka zupełnie sama w tak wielkim domu? Gdzie się podziali jej rodzice?
Jakby tego było mało, mieszkańcy miasta mogą poruszać się tylko wyznaczonymi ścieżkami, bo gdy tylko z nich zboczą... cóż, mogą skończyć dość nieciekawie. Wszędzie wokół roi się bowiem od strasznych potworów, które tylko czyhają na takich lekkomyślnych podróżników.
No i jeszcze Kuro. Z pozoru normalny, czarny kotek, ale gdy nikt nie patrzy... Dzieją się z nim dziwne rzeczy. I mówię tu o tym, że nagle jego paszcza wypełnia się ostrymi zębami, a z ciała wyrastają silne macki, gotowe rozszarpać każdego potwora, który, choć trochę zbliży się d Koko. Z resztą to nie jedyne rzeczy, które potrafi ten kocur.
Kuro to zaskakująca mieszanka słodkości i grozy. Chwile beztroski kontrastują tu ze strachem i mrokiem, tworząc dość nietypową atmosferę.
Ta opowieść, choć krótka ( bo zaledwie trzytomowa), jest bardzo dopracowana. Bo mimo, że fabuła jest stosunkowo prosta, to muszę przyznać, że wszystko zostało tu doszlifowane na maksa. Zaczynając od przedziwnego świata, stworzonego przez Somato, przez bohaterów ( których po kolei będziemy poznawać nieco bliżej) po wspaniałe rysunki. Potencjał całej tej historii bez wątpienia został jak najlepiej wykorzystany i to się chwali.
A teraz rozgadam się trochę o stronie wizualnej, bo ta seria z pewnością na to zasługuje. Zacznijmy może od tego, że przynajmniej połowa każdego tomu to kolorowe strony.
Cudowne.
Dopracowane.
Nieziemskie.
Kolorowe strony!!!!
Reszta jest, niestety czarno-biała, ale rysunki wciąż pozostają na tak samo wysokim poziomie. Poza tym pod koniec mangi wyjaśnia się skąd ten podział.
No, ale ja wam nie powiem, bo dużo fajniej jest do tego samemu dojść :)
Podsumowując:
Kuro to dość nietypowa manga, ale zdecydowanie warta uwagi. Szczególnie polecam to osobom, które szukają jakiejś niedługiej, ale dopracowanej serii, no i oczywiście miłośnikom kolorowych stron :)
Informacje ogólne:
Ilość tomów: 3
Tytuł oryginału: 黒
Wydawnictwo: Waneko
Lata wydawania w Polsce: 2017
Tłumaczenie: Karolina Balcer
Ocena: 8/10
A wy? Dajcie znać, czy czytaliście Kuro, a jeśli tak, to jakie są wasze wrażenia :)
Na dzisiaj to tyle, dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach.!
Dopiero, gdy przyjrzymy się jej bliżej, dostrzeżemy, że Koko nie jest tak zwyczajna, jak można by było przypuszczać. Dziewczynka sama troszczy się o dom i o swojego ukochanego kotka o imieniu Kuro. Choć...jakby się zastanowić, to bardziej Kuro troszczy się o nią...
Życie Koko możne nazwać prawdziwą sielanką - całe dnie spędza bowiem, na zabawie z kotkiem, robieniu drobnych porządków, pisaniu krótkich opowiadań i na rozmowach ze swoimi gośćmi.
A kto ją odwiedza? Niewiele osób. Czasem wpadnie do niej doktor, albo nauczycielka z jej... bardzo energiczną córką, Sesame. Jest też najlepsza przyjaciółka Koko, Milk, ale z jakiegoś powodu nie może przychodzić do rezydencji zbyt często... No mamy też Marię, dawną przyjaciółkę naszej bohaterki, która jednak od jakiegoś czasu nie utrzymuje z nią stałego kontaktu.
Ale już od początku czujemy, że coś jest tu mocno nie w porządku. No bo dlaczego taka mała dziewczynka mieszka zupełnie sama w tak wielkim domu? Gdzie się podziali jej rodzice?
Jakby tego było mało, mieszkańcy miasta mogą poruszać się tylko wyznaczonymi ścieżkami, bo gdy tylko z nich zboczą... cóż, mogą skończyć dość nieciekawie. Wszędzie wokół roi się bowiem od strasznych potworów, które tylko czyhają na takich lekkomyślnych podróżników.
No i jeszcze Kuro. Z pozoru normalny, czarny kotek, ale gdy nikt nie patrzy... Dzieją się z nim dziwne rzeczy. I mówię tu o tym, że nagle jego paszcza wypełnia się ostrymi zębami, a z ciała wyrastają silne macki, gotowe rozszarpać każdego potwora, który, choć trochę zbliży się d Koko. Z resztą to nie jedyne rzeczy, które potrafi ten kocur.
Kuro to zaskakująca mieszanka słodkości i grozy. Chwile beztroski kontrastują tu ze strachem i mrokiem, tworząc dość nietypową atmosferę.
Ta opowieść, choć krótka ( bo zaledwie trzytomowa), jest bardzo dopracowana. Bo mimo, że fabuła jest stosunkowo prosta, to muszę przyznać, że wszystko zostało tu doszlifowane na maksa. Zaczynając od przedziwnego świata, stworzonego przez Somato, przez bohaterów ( których po kolei będziemy poznawać nieco bliżej) po wspaniałe rysunki. Potencjał całej tej historii bez wątpienia został jak najlepiej wykorzystany i to się chwali.
A teraz rozgadam się trochę o stronie wizualnej, bo ta seria z pewnością na to zasługuje. Zacznijmy może od tego, że przynajmniej połowa każdego tomu to kolorowe strony.
Cudowne.
Dopracowane.
Nieziemskie.
Kolorowe strony!!!!
Reszta jest, niestety czarno-biała, ale rysunki wciąż pozostają na tak samo wysokim poziomie. Poza tym pod koniec mangi wyjaśnia się skąd ten podział.
No, ale ja wam nie powiem, bo dużo fajniej jest do tego samemu dojść :)
Podsumowując:
Kuro to dość nietypowa manga, ale zdecydowanie warta uwagi. Szczególnie polecam to osobom, które szukają jakiejś niedługiej, ale dopracowanej serii, no i oczywiście miłośnikom kolorowych stron :)
Informacje ogólne:
Ilość tomów: 3
Tytuł oryginału: 黒
Wydawnictwo: Waneko
Lata wydawania w Polsce: 2017
Tłumaczenie: Karolina Balcer
Ocena: 8/10
A wy? Dajcie znać, czy czytaliście Kuro, a jeśli tak, to jakie są wasze wrażenia :)
Na dzisiaj to tyle, dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach.!
Komentarze
Prześlij komentarz