WSZYSTKIE JASNE MIEJSCA - Jennifer Niven


Theodore Finch... Gdybyście zapytali o niego kogokolwiek z jego szkoły to pewnie usłyszelibyście coś w stylu: "To dziwak, lepiej trzymaj się od niego z daleka" , albo "Ten gościu to wariat. Chyba życie mu nie miłe".
Za sprawą pewnych rzeczy, które zrobił w przeszłości, Finch został odrzucony przez większość jego rówieśników. Jego rodzice nie widzą w tym powodów do zmartwień, w końcu ich syn zawsze  był autsajderem.
Chłopak sam więc musi sobie radzić ze swoimi problemami i z pozoru idzie mu to całkiem nieźle, ale tak naprawdę wiele spraw zaczyna go już przerastać.

Violet Markey... To już zupełnie inna liga. Jest ładna, inteligentna, otoczona szkolną śmietanką towarzyską.
Choć kiedyś była bardziej przebojowa... Od czasu śmierci swojej siostry jakby zamknęła się w sobie i straciła całą energię do życia...


Ta dwójka spotyka się w dość nietypowym miejscu , bo na szczycie szkolnej wieży.
Na wysokości około szóstego piętra.
Właściwie trudno określić, kto tam kogo ratuje.
A gdy ta nietypowa para zaczyna wspólnie pracować nad projektem na geografię, ich życie zupełnie się zmienia. Razem odkrywają wiele niesamowitych "cudów" Indiany - tych brzydkich, pięknych, dziwnych i zaskakujących.

"- Nigdy nie miałem bliskiego przyjaciela. Jak to jest mieć kogoś takiego?" - Nie wiem. Chyba chodzi o to, że możesz być zawsze sobą. Pokazać swoją najlepszą, ale i najgorszą stronę, a przyjaciel i tak Cię będzie kochał. Możecie się kłócić, ale nawet gdy się na siebie złościcie, wiesz, że to nie zakończy waszej przyjaźni." 

Jeżeli chodzi o bohaterów, to autorka skupia się głównie na Violet i Finchu. Reszta stanowi dla nich tło i raczej nie wyłamuje się poza schemat ( może z jednym wyjątkiem). Dziewczyna na początku wydawała się być całkiem okej - miała swoje zasady, była oczytana. Jednak z czasem jej charakter zaczął blednąć  i stała się sztampową bohaterką, jakich wiele w tego typu powieściach. Jeżeli zaś chodzi o Fincha, to tu jest dużo lepiej, być może dlatego, że to w jego psychikę najbardziej wgłębiła się autorka. I mimo problemów, które ma, da się go polubić, bo jego charakter i spontaniczność, naprawdę potrafią urzec.
Fabuła nie jest jakoś strasznie skomplikowana. Wręcz przeciwnie - można domyśleć się jak niektóre wątki się potoczą, co nie zmienia faktu, że każde zdanie śledzi się z zainteresowaniem ( a przynajmniej ja tak miałam)  Bardzo ciekawym zabiegiem, było odwoływanie się do miejsc, które faktycznie istnieją w Indianie. Myślę, że to musiał być fajny smaczek dla tych, którzy kiedyś byli, w którymś z nich. No i jest to jakaś ciekawostka, dla osób, które Indiany na oczy nie widziały ( czyli na przykład dla mnie).
Nie sposób jeszcze nie wspomnieć o odwołaniach do twórczości znanych pisarzy, takich jak choćby Virginia Woolf. Bohaterowie bardzo często cytują różne teksty jej autorstwa i muszę przyznać, że czuję się zachęcona, by kiedyś zerknąć na twórczość tej pani.


"Największym problemem ludzi jest to, że zapominają, iż najczęściej liczą się właśnie drobiazgi" 


Na koniec zostawiłam główny wątek książki, bo jest on zdecydowanie cięższy od całej reszty.
 Pisanie o kimś, kto ma depresję, albo myśli samobójcze, jest jak stąpanie po kruchym lodzie - bardzo łatwo jest się na tym wyłożyć i albo napisać coś szkodliwego, albo coś nierealnego. Jednak w tym przypadku wszystko jest na swoim miejscu. Być może to przez wzgląd na to, że autorka była blisko z osobą, która przez coś takiego przechodziła.
Ta powieść nie jest lekka i chyba nie ma w tym nic dziwnego, bo i temat, który porusza jest trudny. Nie jest to może lektura tak wstrząsająca i dogłębna jak Małe życie, ale umówmy się - to trochę inna liga. Małe życie to książka dla dorosłych, a Wszystkie jasne miejsca to pozycja adresowana do młodzieży. Oczywistością musi więc być, że to druga historia będzie trochę łagodniejsza.

Podsumowując:
Wszystkie jasne miejsca nie jest lekką, miłą i przyjemną powieścią. I  nie chodzi tu o styl autorki, a bardziej o temat, jaki jest tu poruszany.
Tę powieść mogę polecić komuś, kto ma ochotę na książkę, która skłoni go do refleksji i do zastanowienia się nad pewnymi sprawami.
Zdecydowanie natomiast odradzam tym, którzy szukają lekkiej opowiastki, przekonującej o pięknie życia i sile miłości, bo nie na tym skupia się ta historia.

Informacje ogólne:
Ilość stron: 424
Tytuł oryginału: All the Bright  Places 
ISBN: 9788364481710
Wydawnictwo:  Bukowy las
Data wydania: 21.10.2015
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Ocena: 8/10


A wy? Dajcie znać, czy czytaliście już tę książkę, a jeśli tak, to jakie są wasze wrażenia :)
Na dzisiaj to tyle, dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach!










Komentarze