DROGA DO DOMU - Bobby Pyron ( Recenzja )

 
 Gdy miałam... no może z dziewięć lat to uwielbiałam książki o przygodach zwierząt domowych - a zwłaszcza psów. Pewnego dnia weszłam do księgarni, by poszukać czegoś z mojej ulubionej serii, gdy nagle ją zobaczyłam. Wtedy wydawała się być bardzo gruba, ale gdy widziałam  uśmiechające się do mnie oczy tego pięknego owczarka szetlandzkiego to wiedziałam, że muszę to przeczytać. Niestety mama wtedy stwierdziła, że ta książka jest za droga jak na pozycję dla dzieci i musiałam jakoś przeżyć to, że będę musiała trochę poczekać.
I wiecie co? Przez te parę lat cały czas miałam w głowie tę okładkę i po tylu latach wreszcie się dokonało.
     Czy opłaciło się czekać tyle lat? A może było już za późno?




Zacznijmy może od fabuły:
  Mamy tu dwójkę głównych bohaterów -  jedenastoletnią Abby Whistler i jej ukochanego psa Tama. Łączy ich niezwykle silna więź. Zawsze trzymają się razem, pokładają w sobie zaufanie. Sheltie i dziewczynka stanowią zgrany zespół i wygrywali liczne konkursy zręcznościowe. Mimo, że Abby nie miała wielu ludzkich przyjaciół, to nie martwiła się tym - był jeszcze przecież Tam.
I wszystko układało się świetnie do czasu...
Pewnego dnia, gdy bohaterowie wracali z kolejnych zawodów zdarzył się wypadek. Dziewczynka i jej matka trafiły do szpitala, a klatka z psem wypadła z samochodu i stoczyła się prosto do rwącej rzeki.
Czy Tam przetrwa i odnajdzie swoją panią? A może zrezygnuje i będzie starał się ułożyć życie na nowo?


Droga do domu opowiada o sile, nadziei i wierności ponad wszystko. Spodziewałam się czegoś odpowiedniego dla dzieci, czy może nawet młodszej młodzieży. Ale nie sądziłam, że będzie to aż tak dobrego.

 Przede wszystkim zaskoczyło mnie to jak autorka prawdziwie pokazuje świat, który nas otacza i wszystkie codzienne problemy. Przez to ta powieść wydaje się nam bliższa, czasami aż chce się powiedzieć: Też tak mam. Pani Pyron przedstawia bohaterów w tych złych i dobrych chwilach i to wszystko zdaje się być takie realne. Są kłótnie rodzinne, podziały w szkole, tęsknota za domem i brutalna walka o przetrwanie w świecie przyrody. Miejscami pojawiają się też sceny walk, w których Tam odnosi rany i to może zszokować, czy nawet przerazić młodszych czytelników. Nie spodziewałam się, że to będzie tak dojrzale napisane. Wielkie brawa dla autorki!

A teraz druga sprawa, o której chyba powinnam wspomnieć wcześniej, a mianowicie narracja. Natkniemy się tu na dwie perspektywy - owczarka szetlandzkiego, pisaną w trzeciej osobie liczby pojedynczej i Abby, która z kolei wypowiada się w pierwszej osobie. Był to dość ciekawy zabieg, dzięki któremu możemy poznać bohaterów i ich uczucia.

Powieść ta jest porównywana do sławnej Lessie, wróć!, ale ja nie mogę się wypowiedzieć na ten temat, bo nie czytałam jej jeszcze (fani nie bijcie).

Właściwie to jedyną rzeczą, która mnie denerwowała, były obleśne żarty, które pojawiały się rzadko, ale jednak. Uważam, że obyłoby się bez tego.

Podsumowując:

Droga do domu jest powieścią dla osób, które mają co najmniej dziesięć, albo jedenaście lat.Głównie dlatego, że młodsi mogą się trochę bać, albo nie zrozumieć pewnych sytuacji. (ale może są wyjątki)
Nie znaczy to jednak, że dla nastolatków i dorosłych ludzi jest nieodpowiednia. Przeciwnie - polecam się z nią zaznajomić wszystkim, a już zwłaszcza miłośnikom psów. Ja osobiście z nieskrywaną radością przeżywałam tą przygodę i nie nudziłam się ani chwili. I czuję, że czas, który poświęciłam tej książce nie poszedł na marne.

Informacje ogólne:

Ilość stron: 376
Tytuł oryginału: A Dog's Way Home
ISBN: 9788375512250
Wydawnictwo: BIS
Data wydania: 26.10.2011
Tłumaczenie: Anna Pajek

Ocena: 8/10

A wy? Dajcie znać, czy czytaliście Drogę do domu, a jeśli tak, to jakie są wasze wrażenia. Lubicie książki o takiej tematyce? A może znacie inne godne uwagi dzieła? Pochwalcie się w komentarzu! :D 
Na dzisiaj to tyle, dziękuję za poświęconą mi uwagę i do zobaczenia w kolejnych postach! 

Komentarze